17:30

Douglas, Collection Hair, True Volume, Ginger & Aloe Vera, Volumizing Jelly Mask - maska do włosów.

Douglas, Collection Hair, True Volume, Ginger & Aloe Vera, Volumizing Jelly Mask - maska do włosów.

Witajcie!

Lubię dbać o włosy, mniej więcej wiem jakie składniki lubią moje włosy. Dlatego chętnie próbuję różne ,,włosowe" produkty. Na wstępie zaznaczę, że mam włosy średnioporowate :)

Opis produktu:

Zadbaj o objętość włosów z Douglas Collection Hair True Volume.
Specjalna formuła łączy w sobie siłę wyciągów z białego imbiru i aloesu, nadając włosom fakturę , kształt i objętość. Volumizing Jelly Mask nadaje włosom objętość od korzeni oraz elastyczność i lekkość. Ułatwia rozczesywanie. Aby uzyskać najlepsze efekty używaj z całą gamą produktów True Volume od Douglas Collection Hair.

Cena:

9,00 zł / 39.90 zł

Pojemność:

20 ml / 150 ml

Skład:

Aqua, Stearamidopropyl Dimethylamine, Lactic Acid, Hydroxyethylcellulose, Glycerin,
PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Parfum, Benzyl Alcohol, Panthenol, Sodium Benzoate,
PPG-3 Myristyl Ether, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Limonene, Linalool, Zingiber Officinale Root Juice, Citral, BHT, Potassium Sorbate

Opakowanie:

 

saszetka, typowa dla maseczek.

Konsystencja:

gęsta, żelowa. Łatwo się nakłada na włosy.

Efekt:

Maskę nakładałam na umyte, mokre włosy. Oczywiście na długość, czyli od ucha w dół. Dzięki ,,galaretkowatej" konsystencji łatwo się rozprowadza na włosach. Niewątpliwym plusem jest przyjemny zapach, który niestety się spłukuje, ale przez te kilka minut jest miło :)

Po spłukaniu włosy są mega gładkie. Po wyschnięciu są błyszczące, sypkie, wyglądają zdrowo i ogólnie pięknie. 

Niestety nie zauważyłam zwiększenia objętości, ale mnie to nie zdziwiło, bo chyba żaden produkt nie daje rady zwiększyć objętości moich włosów.

Włosy nie były obciążone, posklejane czy przetłuszczone.


Używacie maski do włosów? Jakie najchętniej wybieracie?

00:01

Fresh, Lotus Youth Preserve Moustizer - krem do twarzy.

Fresh, Lotus Youth Preserve Moustizer - krem do twarzy.

Witajcie!

Dzisiaj przedstawię krem, który miałam przyjemność testować, dzięki Sampleo. Oczywiście fakt, ten nie wpłynął na moją opinię :)

Opis produktu:

Lotus Youth Preserve Face Cream to krem nawilżający, który chroni skórę przed pojawieniem się pierwszych zmarszczek. Idealny do codziennego stosowania, zapewniający długotrwałe, intensywne nawilżenie na bazie lotosa. Bardziej gładka, sprężysta, promienna i nawodniona skórę.

Krem w nowej ulepszonej formule. Do kremu dodano ekstrakt z liści karambola, który działa wygładzająco na powstałe linie.

Krem na dzień Lotus Face Cream jest idealny dla wszystkich rodzajów skóry.

GOOD FOR A BETTER PLANET
Ekologiczne opakowanie i / lub składniki pozyskiwane w sposób zrównoważony

Pojemność:

15 ml, dostępna jest również wersja 50 ml

Cena:

95 zł, większy format kosztuje 245 zł

Składniki:

Aqua (Water), Glycerin, Propylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Pentylene Glycol, Cetearyl Alcohol, Caprylic/Capric Trigliceride, Cetearyl Isononanoate, Betaine, Steareth-21, Nelumbo Nucifera Extract, Citrus Lemon (Lemon) Peel Oil, Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Averrhoa Carabola Leaf Extract, Tocopherol, Silica, Behenyl Alcohol, Cetearyl Glucoside, Sorbitol, Dimethicone, Sodium PCA, Carbomer, Caprylyl  Glycol, Butylene Glycol, Tromethamine, Cetyl Alcohol, Stearyl Alcohol, Sodium Hyaluronate, Xanthan Gum, Laurolyl Lysine, Adenosine, Glucose, Tetrasodium EDTA, Sodium Metabisulfite, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Phenoxyethanol, Limonene, Citral <14206/A>

Konsystencja:

konsystencja jest idealna! Lekka, ale nie jest jakaś płynna, jak to czasami bywa. Nie jest też zbyt gęsta. Po prostu idealna.

Opakowanie:


Produkt jest zamknięty w słoiczku, z nakrętką, dodatkowo zabezpieczony jest plastikową nakładką. Słoiczek ukryty jest w kartonowym pudełeczku, na którym znajdziemy potrzebne informacje.

Kremu używałam codziennie rano i wieczorem, czasami tylko wieczorem, kiedy o poranku nie miałam czasu, by nałożyć jeden krem, a potem krem z filtrem. Swoją drogą to nie wiem czy tak można robić, ale nic mi się nie dzieje :D

Krem bardzo szybko się wchłania, więc jest idealny pod makijaż. Dodatkowo może służyć jako baza, ponieważ zgrywa się z podkładem. 

Przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że wygładził skórę, nie mam zmarszczek, więc co do wygładzania ich się nie wypowiem. Skóra jest napięta, promienna i wyraźnie nawilżona. Naprawdę widać poprawę nawilżenia.

Mimo, iż jest to mała wersja krem jest wydajny.


Znacie ten produkt, tę markę? :)

13:44

Fresh, Kombucha Cleansing Treatment - płyn do demakijażu.

Fresh, Kombucha Cleansing Treatment - płyn do demakijażu.

Witajcie!

Pomińmy fakt, że nie było mnie od kwietnia. Pochłonęła mnie praca, pisanie pracy licencjackiej i nauka na studia. Ale skończyłam studia, więc mam więcej czasu. Obiecuję, że już nie zniknę na tyle :)

Od rozpoczęcia pandemii, czyli ponad rok nie robię makijażu codziennie. Tzn. oczy i brwi maluję codziennie, ale twarzy już nie. Zwykle raz na tydzień, czasami dwa razy, a przy tych upałach to jeszcze rzadziej. 

Owy produkt miałam okazję przetestować, dzięki akcji testerskiej na Sampleo :)

Opis produktu:

Kombucha Cleansing Treatment to produkt pielęgnacyjny do mycia twarzy bez spłukiwania na bazie kombuczy, który usuwa zanieczyszczenia, makijaż (nawet maskarę), ślady skażonego środowiska i krem przeciwsłoneczny, jednocześnie wzmacniając mikroflorę (naturalny mechanizm obronny skóry) probiotyczną inuliną, by zachować równowagę epidermy. Jego formuła wzbogacona kombuczą (antyoksydant) zwęża pory i wygładza strukturę skóry, nadając jej promiennego wyglądu. 

Korzyści?
- Usuwa zanieczyszczenia, makijaż, wpływ skażonego środowiska i krem przeciwsłoneczny
- Dostarcza skórze probiotycznej inuliny i zachowuje jej równowagę
- Nadaje skórze promienny wygląd
- Zmniejsza widoczność porów i wygładza strukturę skóry

 

Więcej o produkcie przeczytacie TUTAJ.

Pojemność:

75 ml (dostępna jest również większa pojemność 200 ml)

Cena:

129 zł - większa wersja 265 zł

Składniki:

Aqua (Water), Propanediol, Glycerin, Pentylene Glycol, 1,2,Hexanediol, Saccharomyces/Xylinum/Black Tea Ferment, Sapindus Mukorossi Pel Extract, Decyl Glucoside, Inulin, PEG, 40 Hydrogenated Castor Oil, Sodium Citrate, Citric Acid, Fructose, Parfum (Fragrance), Sodium Benzoate, Sodium Metabisulfite, Potassium Sorbate

Opakowanie:

Płyn jest zamknięty w plastikowej butelce, zamykanej na zatrzask. Dodatkowo butelka jest zamknięta w kartonik. Podoba mi się szata graficzna - jest taka naturalna :)

Produkt dobrze zmywa makijaż, nawet wodoodporny, bez problemu domywa krem z filtrem, ze zmywaniem którego niektóre płyny miały problem - tutaj nie było najmniejszego problemu. Zwykle płyny do demakijażu musimy zmywać, a tego nie trzeba. Pozostawia twarz świeżą, oczyszczoną i wygładzoną. 

Nie musimy się obawiać uczucia ściągniętej skóry, tłustej czy lepkiej warstwy. 

Przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że skóra jest bardziej promienna, a pory były mniej widoczne. 

Dużym plusem jest również fakt, iż płyn nie podrażnia oczu, a mnóstwo produktów niestety to robi. 

Jeśli chodzi o wydajność to nie było źle, ale z pewnością nie jest to bardzo wydajny płyn.

Podsumowując: Gorąco polecam ten płyn, idealnie się sprawdzi podczas wyjazdów, ponieważ mniejsza wersja bez problemu zmieści się do kosmetyczki, zmyje makijaż i oczyści twarz, bez konieczności używania żelu do mycia (chociaż ja zwykle i tak używałam żelu). 

Miałyście okazję używać tego płynu? Chętniej sięgacie po płyny czy olejki do demakijażu?

13:50

Denko styczeń/luty.

Denko styczeń/luty.

Witajcie!

Właśnie zobaczyłam, że ostatnie ,,pustaki" pokazywałam w listopadzie i były to zużycia z września i października. Zdjęcia z poprzednich miesięcy usunęłam przez przypadek... Dlatego pomijamy listopad, grudzień, a przechodzimy do stycznia i lutego, bo wkrótce trzeba pokazać marcowo/kwietniowe zużycia :D

Avon, Apple&Cinnamon - płyn do kąpieli - zapach średni, dobrze się pieniło, ale butelka była strasznie twarda i wydobycie produktu to był wyczyn.                                                                                 Dove, Deeply Nourishing - żel pod prysznic - pięknie pachnie, nawilża. Więcej o nim przeczytacie TUTAJ.                                                                                                                                                          Colway, Colaceum - wosk do ciała - wielofunkcyjny produkt, byłam zadowolona. Więcej TUTAJ         Tutti Frutti - masło do ciała - pięknie pachniało, nieźle nawilżało, szybko się wchłaniało.            Adidas, Get Ready - dezodorant - super się sprawdził. Pisałam o nim TUTAJ.                                        Isana - olejek pod prysznic dawniej używałam go do mycia pędzli, gąbek, ale wolę delikatne mydło dla dzieci, więc olejek użyłam pod prysznic, ale to nie to.          

      

Listerine, Advanced White - płyn do płukania ust - odświeżał, lekko wybielał zęby, przy regularnym używaniu.                                                                                                                                                       Noble Health, Get Slim - niestety spowodowały u mnie problemy żołądkowe :(                                    Eco Dental - pasta do zębów -troszeczkę wybielała, ale była okropna w smaku.                            Colodent, Colgate, Aquafresh - pasty do zębów - dobrze myją, odświeżają.

Eveline Cosmetics, Celebrities - eyeliner - dobry pędzelek, trwały produkt.                                    L'oreal, Infalible - puder - dobry do poprawek w ciągu dni.                                                               Jimmy Choo, Ilicit - woda perfumowana - piękny zapach, dość trwały.                                               Avon, Attraction Sensation - woda perfumowana - ładny zapach, bardzo trwały.                            L'oreal, Bambi Eye Fals Lash - tusz do rzęs - na początku mnie nie zachwycił, ale jak troszeczkę przyschnął polubiłam go. Rozdzielał i wydłużał rzęsy.                                                                                 Oillan, Winter - balsam do ust - ani nie nawilżał, ani nie chronił, nic nie robił.                                        Eveline Cosmetics, Volumix Fiberlast - tusz do rzęs - świetnie rozdziela i wydłuża rzęsy. Tani i świetny                                                                                                                                                            Inglot, HD Freedom System - rozświetlacz - kupiłam go z Elle, albo z Glamour :D świetnie napigmentowany, trwały. Super!                                                                                                            Avon - kredka do oczu - ma kilka lat, więc wyrzucam, nawet nie pamiętam czy ją lubiłam.    

Isana Professional, Oil Care - odżywka - tania i świetna! Włosy były miękkie, błyszczące               Garnier Fructis, Aloe Hydra Bomb - szampon - dobrze mył, ale nie było wow, ot zwykły szampon. Nature Box, Coconut Oil - szampon - świetnie myje, oczyszcza, przyjemnie pachnie.                        Avon, Advanced Techniques - spray termoochronny - trochę sklejał włosy. Dawniej go lubiłam, więc może był już stary.                                                                                                                                       Isana - olejek do włosów - wygładza włosy, nie pozostawia tłustego filmu, nadaje blask, zabezpiecza końcówki.

Ziaja, Ulga - płyn micelarny - dobrze zmywa, nie podrażnia oczu.                                                    Alterra - płyn micelarny z żurawiną - dobrze zmywa makijaż, niestety szczypie w oczy.            BeBeauty, Micellar - żel oczyszczający - dobrze myje, nie podrażnia.                                                    Dada - płatki kosmetyczne - są duże, więc są wydajne, nie rozwarstwiają się.

Skin 79, All That Black - maska w płachcie - oczyszczenia nie zauważyłam, ale naprawdę porządnie nawilżyła twarz.                                                                                                                                L'Biotica - maska kolagenowa - nawilża, pozostawia twarz gładką, promienistą.                            Perfecta, Ice Patch - lodowe płatki pod oczy - przynoszą ulgę, po całym dniu spędzonym przed komputerem.                                                                                                                                        Eveline, Hydra Detox - maseczka - oczyszcza, ale niestety jest to krótkotrwały efekt.                    Eveline, Hyaluron Expert - maseczka - nic nie zrobiła.                                                                        Garnier, Volcano Mask - maseczka - również nic nie zrobiła. Nałożyłam, to nałożyłam, a jakbym nie robiła to też by było :D                                                                                                                       Perfecta, Oczyszczanie - peeling - super oczyszczał, pozostawiał skórę matową.                            Pilaten - maska na usta - nawilżyła, wygładziła usta.                                                                            Rival de Loop - maseczka nawilżająca - może i nawilżyła skórę, ale była strasznie lepka.

Miodowa Mydlarnia, Trawa Cytrynowa - balsam do rąk - średnio nawilżał, dłonie były lepkie.        Garnier, Intensywna Pielęgnacja - krem do rąk - szybko się wchłania, mega nawilża, jest wydajny. Evree, Instant Help - krem do stóp - nawilża, efekt utrzymuje się długo, oczywiście przy regularnym używaniu.                                                                                                                                            Travella Kids - chusteczki odświeżające - pozostawiają skórę lepką, dlatego używałam je do czyszczenia ... butów :D                                                                                                                            Labo Beauty - chusteczki z płynem antybakteryjnym - dobre do przemywania telefonu, laptopa, klamek, pilotów itp. Nie zostawiają smug.

Silcare, Nailo - aceton - spełnia swoje zadanie.                                                                                    Indigo - baza proteinowa - wzmacnia paznokcie, jest mega wydajna.                                                    Sally Hansen, Nailgrowth Miracle - odżywka - wzmacnia paznokcie, ale nie rosną szybciej.           Golden Rose, Express Dry, nr 03 - lakier - dobrze kryje, szybko schnie. Jak na moje paznokcie był dość trwały.                                                                                                                                                Rimmel, Rita Ora nr 408 Peachella - lakier - był bardzo trwały, dobrze krył.                                          Rimmel, Rita Ora nr 860 Bestival Blue  - lakier - j.w.                                                                              Maybelline, Color Show nr 349 Power Red - lakier -   był trwały.                                                     Lovely, Exotic Color nr 3 - lakier - był trwały.                                                                                          Hean, I love Hean nr 880 - lakier - nawet trwały. Całkiem dobrze krył.                                                    Hean, I love Hean nr 881 - lakier - j.w.                                                                                                      Eveline, Mini Max nr 047 - lakier - zwykły lakier, ani jakiś trwały, ani nietrwały.                                    Eveline, Mini Max nr 140 - lakier - j.w.                                                                                                      Wibo, Glamour Satin nr 2 - lakier - był trwały, ładnie wyglądał na paznokciach.

 

Które z tych produktów znacie, używałyście? :)

13:59

Maybelline, The Colossal, Go Extreme Leather Black - tusz do rzęs.

Maybelline, The Colossal, Go Extreme Leather Black - tusz do rzęs.

Witajcie!

Za dwa dni wiosna, a pogoda zimowa. Rano był mróz, co jakiś czas ,,posypuje" śnieg. Czekam na ocieplenie, bo ile można... 

Uwielbiam tusze Maybelline, no prawie wszystkie, poczytajcie poniżej czy ten tusz również polubiłam.

Opis produktu:

Mascara z podwójnie wyprofilowaną, tradycyjną szczoteczką, która zwiększa objętość rzęs i rozdziela je. Tusz na rzęsach utrzymuje się cały dzień, nie osypuje się i nie kruszy. Zapewnia to zjawiskowy makijaż oka przez cały dzień, bez konieczności poprawek.

Pojemność:

 9,5 ml

Cena:

 ok. 30 zł

Opakowanie:


opakowanie typowe dla tuszy tej marki. Oczywiście są inne (buteleczki?), ale na słowo tusz Maybelline właśnie takie opakowanie widzę przed oczami.

Szczoteczka:


z włosia, gruba, ale nie przeszkadza w malowaniu. Włoski są gęsto rozmieszczone, przez kształt szczoteczki bez problemu dotrzemy do kącika oka.  

Moja opinia:

Tusz nie odbijał się na powiekach, co jest wielkim plusem. Długo był świeży, nie zasychał. Rzeczywiście kolor był mocno czarny. Tusz nie osypywał się, nie rozmazywał.

Efekt:


Jak widzicie rzęsy są lekko wydłużone, leciuteńko pogrubione. Jak nakładałam więcej warstw to rzęsy się sklejały. Mnie taki efekt nie do końca odpowiada, bo wolę mocno pogrubione rzęsy, ale nie jest najgorzej. Wiem, że wiele osób było zachwyconych, także warto wypróbować na własnych oczach. 

Używałyście tego tuszu? :)

20:47

A-Derma, Phys-AC, Gel Moussant Purifiant - żel oczyszczający do mycia twarzy.

A-Derma, Phys-AC, Gel Moussant Purifiant - żel oczyszczający do mycia twarzy.

Witajcie!

Za oknem wiosna - w końcu jest ciepło, chociaż rano, gdy wychodzę z domu jest zimno, jak wracam po 15 to jest gorąco... Niestety od piątku ma się zrobić zimno i możliwe, że będzie śnieg... Echh...

Dobra, prognoza pogody za nami, więc przejdźcie niżej :D

Opis produktu:

Żel oczyszczający do mycia, skoncentrowany na bazie składników aktywnych pochodzenia roślinnego. Delikatnie oczyszcza i myje tłustą skórę skłonną do trądziku, bez jej wysuszenia. Nie szczypie w oczy. Fizjologiczne pH, nie powoduje powstawania zaskórników(niekomedogenny).

Nie zawiera mydła, ma biodegradowalną formułę.

Stosować za zwilżoną skórę rano i wieczorem, obficie spłukać, a następnie osuszyć.

Pojemność:

200 ml

Cena:

ok. 35 zł

Składniki: 

Water (Aqua), Sodium Cocoamphoacetate, Sodium Cocoyl Glutamate, Peg-120 Methyl Glucose Dioleate, Sodium Chloride, Avena Sativa (Oat) Leaf/Stem Extract (Avena Sativa Leaf/Stem Extract), Caprylyl Glycol, Ceteareth-60 Myristyl Glycol, Citric Acid, Coco-Glucoside, Fragrance (Parfum), Glutamic Acid, Glyceryl Oleate, Glycyrrhetinic Acid, Green 6 (Ci 61570), Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Propylene Glycol, Sodium Benzoate, Tocopherol.

Zapach:

pachnie bardzo przyjemnie, jest to delikatny zapach - idealny do kosmetyków do twarzy.

Opakowanie:

plastikowa butelka, z zamknięciem na zatrzask. Niech Was nie zmyli kolor - butelka jest przezroczysta, a żel jest zielony. Fajnie, że opakowanie nie jest kolorowe, dzięki temu dokładnie wiemy ile produktu pozostało.

Żel jest bardzo delikatny, także jest idealny do codziennego użytku. Dobrze oczyszcza.                     Przy regularnym stosowaniu skóra była nawilżona i bardziej matowa. Mam mieszaną skórę i żel sprawdził się świetnie. Strefa T była mniej błyszcząca, a dla mnie to wielki plus.

Nie powoduje uczucia ściągnięcia skóry.

Nie wysuszał skóry, nie podrażniał.

 

Używaliście tego produktu?

13:55

Garnier, Fructis, Banana Hair Food - szampon, odżywka do włosów.

Garnier, Fructis, Banana Hair Food - szampon, odżywka do włosów.

Witajcie!

Za oknem świeci piękne słońce i jest ciepło, a jak wychodziłam z domu o 7, to była mgła i zimno...         I weź się człowieku odpowiednio ubierz... Czekam na dni, kiedy cały czas będzie ciepło :)

Opis produktu: 

Pierwszy wegański*, w 98% pochodzenia naturalnego, szampon do włosów od Fructis. Jego lekka formuła delikatnie oczyszcza i odżywia włosy, bez ich obciążania.
Jak używać? Nałóż na zwilżone włosy, delikatnie masuj, następnie spłucz. Butelka w 100% podlega recyklingowi i jest wykonana w 50% z plastiku z recyklingu, aby zmniejszyć zużycie zasobów planety.

Pojemność:

350 ml

Cena:

ok. 20 zł (często bywa na promocjach)

Skład:

Aqua / water, Sodium lauryl sulfate, Coco-glucoside, Coco-betaine, Musa paradisiaca fruit juice / Banana fruit juice, Cocos nucifera oil / coconut oil, Carbomer, Glycerin, Glyceryl oleate, Glycol distearate, Triethyl citrate, Lecithin, Sodium chloride, Sodium hydroxide, Hydrogenated palm glycerides citrate, Hydroxypropyl guar, Hydroxypropyltrimonium chloride, Citric acid, Lactic acid, Tocopherol, Ascorbyl palmitate, Potassium sorbate, Sodium benzoate, Salicylic acid, Linalool, Benzyl alcohol, Parfum / fragrance (F.I.L C244837/1)

Konsystencja:

 

niezbyt gęsta, nie spływa z dłoni

Zapach:

bananowy, pachnie mega! Nie jest to chemiczny banan, ale jak koktajl bananowy

Opakowanie:

plastikowa butelka, piękna żółta szata graficzna, kształt butelki przypomina butelki z sokiem, mega to wygląda.Butelka jest zamykana na zatrzask - także idealnie!


Szampon cudownie pachnie, zapach czuć w łazience jeszcze przez kilka godzin od mycia włosów. 

Dobrze się pieni, co dla mnie jest ważne, bo nie przepadam za słabo pieniącymi się szamponami.

Nie podrażnia, dobrze oczyszcza włosy. Ze względu na skład najlepiej stosować go co kilka dni, ja myję co dwa dni, ale owego szamponu używałam co drugie mycie. Nie przetłuszcza włosów, nie plącze.

Po umyciu włosy są wyraźnie oczyszczone i pełne blasku. 

Szampon jest wydajny.

 
Opis produktu:

Pierwsza wegańska*, w 98% pochodzenia naturalnego, odżywka do włosów od Fructis. Jej bogata formuła natychmiast wchłania się we włosy, odżywia je oraz ułatwia ich rozczesywanie.
Jak używać? Wmasuj w umyte szamponem włosy, a następnie dokładnie spłucz. Butelka w 100% podlega recyklingowi i jest wykonana w 50% z plastiku z recyklingu, aby zmniejszyć zużycie zasobów planety.

Pojemność:

350 ml

Cena:

ok. 20 zł

Skład:

Aqua / water, Cetearyl alcohol, Glycerin, Isopropyl myristate, Stearamidopropyl dimethylamine, Musa paradisiaca fruit juice / banana fruit juice, Glycine soja oil / soybean oil, Helianthus annuus seed oil / sunflower seed oil, Cocos nucifera oil / coconut oil, Sodium hydroxide, Coco-caprylate/caprate, Hydroxypropyl guar hydroxypropyltrimonium chloride, Caprylyl glycol, Citric acid, Lactic acid, Tartaric acid, Cetyl esters, Potassium sorbate, Sodium benzoate, Salicylic acid, Linalool, Benzyl alcohol, Parfum / fragrance (F.I.L C239429/2)

Konsystencja:

gęstawa, ale łatwo się nakłada na włosy

Zapach:

bananowy, podobnie jak szampon, nie pachnie chemicznie.

Opakowanie:

plastikowa butelka, z zamknięciem na zatrzask, kolory, takie same jak w szamponie, jedynie różnią się kolorem - odżywka jest biała, a szampon żółty.

Butelka jest miękka, także bardzo łatwo się wydobywa produkt. 

Jak już wspomniałam cudownie pachnie, zapach utrzymuje się na włosach, przez kilka godzin, szkoda, że nie cały dzień, ale cóż. 

Już po pierwszym użyciu włosy były miękkie i gładkie, przy regularnym używaniu stały się porządnie nawilżone. 

Zwykle odżywkę trzymałam na włosach 2 minuty i spłukiwałam, ze spłukaniem nie było najmniejszego problemu. 

Włosy łatwo się rozczesywało, nie były poplątane.

Dodam, że niestety nie przy każdym myciu, ale co kilka myję metodą OMO, którą chyba każdy zna i odżywka sprawdziła się rewelacyjnie, jako pierwsze O.


Używaliście tych produktów? Jeśli tak, to pokochaliście je, tak jak ja?

14:34

Adidas, Get Ready, Cool & Care Anti - antyperspirant.

Adidas, Get Ready, Cool & Care Anti - antyperspirant.

Witajcie!

Za oknem świeci piękne słońce, jest błękitne niebo, ale... nadal leży śnieg, który już mnie doprowadza do szału. Serio, najpierw było fajnie, ale ile można. Czekam aż się roztopi i zrobi się naprawdę ciepło. Mam dzisiaj wolny dzień, więc zabrałam się za porządki w ubraniach, ale zrobiłam sobie przerwę i postanowiłam napisać coś o świetnym produkcie.

Opis produktu:

Ten antyperspirant zapewnia długotrwałą ochronę i pielęgnację, dzięki któremu w każdej chwili będziesz czuć się świeżo. Opracowany z myślą o określonych potrzebach kobiet, antyperspirant w sprayu adidas Get Ready zapewnia niezawodną, 48h ochrony przed potem i zastrzyk energii oraz uczucie świeżości przy każdym zastosowaniu. Dzięki wyjątkowej formule Cool & Care z dodatkiem emolientów antyperspirant skutecznie chroni skórę, rozprawiając się z potem oraz nieprzyjemnym zapachem. Pełen kolorowych, egzotycznych owocowo-kwiatowych nut zapach kryje w sobie wiele radości, przywodząc na myśl kipiące życiem promenady Ipanemy lub nieokiełznane ostępy dorzecza Amazonki. Dla kobiet, których serca biją w rytmie samby i które czują radosnego ducha brazylijskich uliczek. Antyperspirant w sprayu Get Ready to zastrzyk energii i świeżości, dzięki któremu po brazylijsku uczcisz radość z życia i odczujesz budzącą poczucie komfortu ochronę. Brazylia to znacznie więcej niż miejsce – to wyjątkowe uczucie.

•Zapewnia poczucie świeżości przez cały dzień.

•Pielęgnuje Twoją skórę.

•Minimalizuje białe ślady na skórze i ubraniach.

•Nie zawiera alkoholu – pH właściwe dla skóry – testowany dermatologicznie.

Pojemność:

150 ml

Cena:

ok. 11 zł

Składniki:

Aqua/Water/Eau, Cyclopentasiloxane, Dicaprylyl Ether, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Talc, Cetyl Peg/Ppg-10/1 Dimethicone, Glycerin, Propylene Glycol, Peg-10 Dimethicone, Quaternium-90 Sepiolite, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Acrylates Crosspolymer, Sodium Chloride, Lecithin, Mica, Phenoxyethanol, Trihydroxystearin, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Quaternium-90 Montmorillonite, Ammonium Acrylates Copolymer, Chlorphenesin, Tribehenin, Parfum/Fragrance, Disodium Stearoyl Glutamate, Alcohol Denat., Disodium Edta, Disodium Deceth-6 Sulfosuccinate, Aluminum Hydroxide, Laureth-4, Hexyl Cinnamal, Laureth-30, Limonene, Tocopheryl Acetate, Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Salicylate, Linalool, Geraniol, Bht, Sodium Dehydroacetate, Citronellol, Alpha-Isomethyl Ionone, Pentaerythrityl Tetra-Di-T-Butyl Hydroxyhydrocinnamate, [May Contain/Peut Contenir/+/-:Iron Oxides (Ci 77491, Ci 77492, Ci 77499), Titanium Dioxide (Ci 77891)].

Zapach:

mnie pachnie kwiatowo, tak lekko i przyjemnie, zapach jest długo wyczuwalny.

Opakowanie:

buteleczka, typowa dla dezodorantów. 

Łatwo się naciska i wydobywa produkt.

 

Antyperspirant ,,testowałam" w różnych warunkach. Od porządnego wysiłku fizycznego, po leniwy dzień spędzony w domu. No i tak... Sprawdził się perfekcyjnie i podczas ćwiczeń i podczas siedzenia i nic nie robienia. Skóra pachnie calutki dzień. Przy tym produkcie praktycznie się nie pociłam. Nie mam problemu z nadmierną potliwością, czy coś, ale wiecie przy ćwiczeniach człowiek się poci, a tutaj niby wylewałam poty, ale nie tak jak przy innych produktach. 

Produkt nie pozostawia białych śladów na ubraniach, nie podrażnia skóry, nawet zaraz po depilacji. 

Nawet przy długotrwałym używaniu, nie podrażnia, a z niektórymi dezodorantami po jakimś czasie moja skóra przestaje się lubić i muszę robić przerwę. 

Bardzo szybko się wchłania, więc można go używać przed samym wyjściem. 

Jest mega wydajny!


Używałyście tego antyperspirantu? Częściej sięgacie po produkty w spray'u czy w sztyfcie? :)

12:28

Bell Hypoallergenic, Fresh Bronze Powder - hipoalergiczny puder brązujący.

Bell Hypoallergenic, Fresh Bronze Powder - hipoalergiczny puder brązujący.

Witajcie!

W codziennym makijażu (jeśli już robię makijaż twarzy) to nie wyobrażam sobie pominięcia bronzera. Niestety wiele bronzerów robi plamy, albo wyglądają nienaturalnie. Jak było z tym produktem? 

Opis produktu: 

Puder brązujący ma zaskakująco wiele zastosowań. HYPOAllergenic Fresh Bronze Powder wyrównuje koloryt skóry, a dodatkowo może służyć do wymodelowania twarzy oraz zastąpić róż do policzków. Sprawia, że twarz wygląda jak muśnięta słońcem. Kolor jest delikatny, a efekt można wzmacniać kolejnymi warstwami. HYPOAllergenic Fresh Bronze Powder nie zawiera substancji zapachowych. Odpowiedni dla osób o skórze wrażliwej i skłonnej do alergii.

Pojemność:

9 g

Cena:

od 15 zł do 25 zł 

Skład: 

Talc, Mica, Magnesium Myristate, Isocetyl Stearoyl Stearate, Octyldodecyl Stearate,          Caprylic/Capric Triglyceride, Kaolin, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter,                              Copernicia Cerifera Cera (Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax),                                                              Tocopheryl Acetate, Ethylhexylglycerin, Tetrasodium Pyrophosphate, Citric Acid,               Phenoxyethanol, CI 77491, CI 77492,     CI 77499 (Iron Oxides), CI 77891 (Titanium Dioxide)

Opakowanie:
 


Kartonik, a w nim plastikowe opakowanie, typowe dla bronzerów/pudrów. 
 

Najbardziej lubię bronzery w kamieniu, ale takie co nie są bardzo mocno zbite, bo zwykle źle się nakłada, a te bardziej sypkie robią plamy (oczywiście wypowiadam się na podstawie własnych doświadczeń). Owy bronzer jest prasowany, przez co łatwo się go nakłada. Nie mam problemu z pomarańczowymi plamami na twarzy.

Świetnie nadaje się do konturowania, można sobie ,,budować" kontury. Bez problemu się blenduje.         Jest długotrwały.

Jeśli chodzi o kolor to jest ciepły, ale można nim zarówno konturować, jak i lekko opalać twarz.         Do moje karnacji kolor 01 jest idealny wiosną/latem/jesienią, zimą niestety muszę z niego rezygnować, ale wiosną na nowo do niego powrócę.    

                                    Po lewej stronie widać jak się prezentuje w słońcu, a po prawej w cieniu.

 

Używacie takich produktów? Który jest Waszym ulubionym?

Komentując zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych.



Archiwum bloga

Copyright © 2016 Beauty and lifestyle ! , Blogger