23:56

Denko - październik.

Denko - październik.
Witajcie!

Listopad się kończy, więc czas na denko. Jeszcze z listopada :D
Nie wiem czy też tak macie, ale ja się cieszę jak kończę jakiś produkt. Jak zaczynam to też!



Colgate - płyn do płukania ust - fajnie odświeżał, był dobry w smaku.
Avon, Senses - żel pod prysznic - niby ładnie pachniał, ale nie zachwycił mnie.
Ziaja, Intima - żel do higieny intymnej - dobrze myje, jest delikatny.
Nivea, Men - pianka do golenia - zapewnia świetny poślizg.
Blend-a-med - pasta do zębów- dobrze myje.


Bielenda - płyn micelarny - ładnie pachnie, jak zmywa to nie wiem, bo starczyło na demakijaż oczu.
Eveline - płyn micelarny - dobrze zmywa, nie podrażnia oczu.
Cien - płyn do demakijażu oczu - niby dobrze zmywa, ale nie lubię ,,dwufazówek".


BeBeauty; Isana - płatki kosmetyczne - uwielbiam i jedne i drugie. Chociaż większą miłością pałam do BeBeauty :D


Avon, Gel Finish - lakier -jak na lakier był naprawdę trwały.
Eveline, MiniMax - lakier - dobry pędzelek, lakier też był okej.
Frotto - chusteczki odświeżające - nic fajnego, lepiły dłonie.
Rimmel - lakier - dwie warstwy spokojnie wystarczały.
Wibo, Growth Express - lakier - był całkiem dobry, ale ma już ponad 4 lata!


Real Techniques - gąbka do makijażu - świetna! Jest miękka, nie wpija podkładu. 
Revers, Ideal Matt - podkład - pisałam o nim TUTAJ.
Maybelline, Instant Anti Age - korektor - nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale owy produkt kupiony w USA jest świetny, za to ten ,,polski" totalnie się u mnie nie sprawdza. Jest suchy, roluje się pod oczami i nie kryje cieni.
Bell - puder - bardzo dobrze matowi, nie podkreśla suchych skórek.
Eveline, Extension Volume - tusz - ładnie podkręcał i pogrubiał rzęsy.
Lovely, KLips - konturówka - strasznie miękka. Pomadkę zostawiłam, ale nie jest fajna.


Salon Professional - lakier do włosów - kupiłam na ostatnią chwilę przed weselem i wiecie co? Utrwalił włosy na całą noc.
Syoss, Salonplex - odżywka - fajnie wygładziła włosy, ale opakowanie to masakra.
Gliss Kur, Ultimate Color - szampon - dobrze mył. Ochrony koloru nie zauważyłam.
Gliss Kur, Ultimate Color - odżywka - nabłyszczała włosy.


Pevonia - balsam - myslałam, że będzie pachniał moją ukochaną piwonią, a tu zonk... pachniał nie wiem czym, ale nie był to przyjemny zapach.
Isana, Mademoiselle Raspberry - krem do rąk - pisałam o nim TUTAJ.
Bath&Body Works - balsam - piękny zapach, działanie też całkiem niezłe.


Jak Wam idzie zużywanie kosmetyków? Znacie coś z mojego denka? :)

18:41

La Fare - mgiełka intensywnie rozświetlająca.

La Fare - mgiełka intensywnie rozświetlająca.
Witajcie!

Wybaczcie, że mnie nie było, ale trochę mnie pochłonęły studia. Niby zjazdy mam tylko w niedziele i soboty, ale na tygodniu poświęcam trochę czasu na naukę. Teraz jestem mądrzejsza i uczę się na bieżąco nie przed samym egzaminem czy kolokwium :D

Obietnice producenta: Rozjaśniająca mgiełka do twarzy w sprayu wydobywa ze skóry jej naturalny blask i energię. Połączenie organicznych składników aktywnych takich jak: aloes, ogórek, olejek palmarozowy, szarotka alpejska, pozwala na zyskanie efektu odświeżenia, rozświetlenia i nawilżenia skóry twarzy i dekoltu.

Pojemność: 200 ml

Cena: ok. 70 zł
Skład: Aqua (Water), Aloe Barbadensis Leaf Juice**, Alcohol***, Glycerin, Coco - Betaine,
Olea Europaea (Olive) Leaf Extract**, Benzyl Alcohol, Capryloyl Glycine,
Levulinic Acid, Undecylenoyl Glycine, Sodium Hydroxide, Parfum (Fragrance),
Sodium Levulinate, Dehydroacetic Acid, Camellia Sinensis Leaf Extract**,
Maltodextrin***, Olive Oil Polyglyceryl-6 Esters,Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract**, Cedrus Atlantica Bark Oil**, Citrus Limon Peel Oil**,
Cymbopogon Martini Oil**, Leontopodium Alpinum Extract**, Citric Acid,
Linalool,Limonene,Citronellol

** składniki z upraw ekologicznych
*** przetwarzane z organicznych składników
 
Konsystencja: płynna, taka jak tonik, ale na płatku kosmetycznym robi się delikatna pianka

Zapach: przyjemny, jakby lekko ziołowy. Nie potrafię określić :(

Mgiełka jest zamknięta w eleganckiej, plastikowej butelce z atomizerem, dzięki czemu nie musimy się martwić, że wylejemy zbyt dużo kosmetyku.



Mgiełkę używam codziennie rano, po wcześniejszym umyciu twarzywodą, a przed nałożeniem kremu. 
Na początku spryskiwałam twarz mgiełką, a później przecierałam płatkiem kosmetycznym, ale ostatnio ,,spsikuję" płatek kosmetyczny i przemywam twarz.

Cera staję się lekko rozświetlona, nawilżona.

Kosmetyk szybko się wchłania, także praktycznie od razu można wklepywać krem. Nie powoduje uczucia lepkości.

Produkt jest naprawdę wydajny, na jedno użycie wystarczają dwie, góra trzy ,,pompki".




Produkt przetestowałam w ramach współpracy z firmą
https://www.topestetic.pl
Fakt ten nie wpłynął na moją opinię.
 
 
 
Znacie ten produkt? Używacie mgiełek czy tylko toników?
Komentując zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych.



Copyright © 2016 Beauty and lifestyle ! , Blogger