19:45

SunOzon - balsam po opalaniu.

SunOzon - balsam po opalaniu.
Witajcie!

Uwielbiam lato, uwielbiam słońce, uwielbiam upały, uwielbiam opalać się, najlepiej nad wodą, gdzie co jakiś czas mogę się schłodzić. Niestety czasami po opalaniu piecze mnie skóra i potrzebuję ukojenia.

Czy ten produkt pomógł mi czy może zaszkodził?


Opis produktu:

Nawilża przez 24 godziny. Chłodzi i odświeża. Koi skórę i szybko się wchłania.
Sunozon balsam po opalaniu chłodzi i odświeża skórę, a także działa kojąco. Substancje pielęgnujące zapewniają skórze zmęczonej słońcem niezbędną pielęgnację. Balsam reguluje naturalną gospodarkę wodną skóry i przywraca jej równowagę. Utrzymuje naturalną sprężystość i elastyczność skóry.
Balsam:
  • zawiera hydrokompleks, który nawilża przez 24 godz.
  • szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy
  • powoduje, że skóra zachowuje elastyczność
  • przedłuża trwałość opalenizny.
Tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie.

Opakowanie:


plastikowa butelka, zamykana na zatrzask. Bardzo ładna szata graficzna, letnia i orzeźwiająca.


Pojemność:

400 ml

Cena:

ok. 9 zł

Skład:

Aqua, Glycerin, Alcohol, Isopropyl Palmitate, Ricinus Communis Seed Oil, Phenoxyethanol, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Carbomer, Dimethicone, Parfum, Sodium Hydroxide, Allantoin, Xanthan Gum, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Bisabobol, Linalool, Disodium Edta, Benzyl Alcohol

Konsystencja:

dość rzadka, ale nie spływa z ciała


Zapach:

przyjemny, wyczuwalny na skórze przez kilka godzin


Balsam łatwo rozprowadza się po skórze, chociaż troszkę trzeba się namachać rękami, ale mnie to nie przeszkadza. Przyjemnie pachnie, tak trochę orzeźwiająco. 

nie wiem dlaczego na zdjęciu nogi wyszły kolorowe :D

Wchłania się dość wolno (około 5 minut!) , ale nie pozostawia śladów na ubraniach. 
Zawsze w czasie, gdy balsam się wchłaniał, ja zajmowałam się pielęgnacją twarzy i włosów.

Nie pozostawia tłustego filmu, nie klei skóry. 

Naprawdę koi i orzeźwia skórę po opalaniu. W ostatnich latach nie spiekłam się bardzo, ale czasami potrzebowałam ukojenia po słońcu i balsam spełnił swoje zadanie.

Jeśli chodzi o nawilżenie to powiem tak... Szału nie ma, ale nie jest źle. Nawilża lekko, ale nie wysusza. Owego balsamu używałam za po ,,kąpieli słonecznej", a balsamu nawilżającego rano i wieczorem.

Produkt utrwala i podkreśla opaleniznę ;)



Używacie takich kosmetyków? Lubicie się opalać? ;)



22:22

Denko - lipiec, sierpień.

Denko - lipiec, sierpień.
Witajcie!

Zamiast korzystać z pięknej pogody w tym tygodniu, ja siedziałam w domu chora. Siedziałam? Właściwie to leżałam. Ale już jest lepiej, o wiele lepiej ;)

W lipcu i sierpniu zużyłam ,,kilka" produktów. Zobaczcie!


Garnier - płyn micelarny - super zmywa makijaż, nie podrażnia oczu.
Bourjois - płyn micelarny - niby dobrze zmywa, ale nie polubiłam go.
Nivea, MicellAir - płyn micelarny - dobrze zmywa, nie podrażnia oczu.
A-Derm, Phys-AC - żel do mycia twarzy - dobrze myje, nie uczula.
Bioderma, Sebium - krem - szybko się wchłania, więc jest idealny pod makijaż, dobrze matowi.
Avon, Clearskin -  żel redukujący niedoskonałości - niby wysuszał nieprzyjaciół, ale znam lepsze produkty.
Evree, Sugar Lips - peeling do ust - pisałam o nim TUTAJ. Był dobry, ale pod koniec denerwował mnie zapach, chociaż na początku go lubiłam.


Cien - płatki kosmetyczne - całkiem niezłe. Nie rozwarstwiają się, nie przemakają.
Life - płatki kosmetyczne - ich nie polubiłam. Rozwarstwiały się dziady.
Cien - płatki kosmetyczne - były dość cienkie.


Biovene - maska do włosów w ... czepku - o niej pisałam na instagramie. Byłam zachwycona!
Joanna - szampon wzmacniający - dobrze myje, chociaż włosy są lekko szorstkie na początku.
Serio wzmacnia włosy.
Chantal, Expert Therapy - odżywka, szampon - szampon dobrze myje, ale bez rewelacji. Odżywka nie była dobra, bo obciążała włosy. Do tego butelki były strasznie twarde.
Douglas, Hair True Volume - maska dodająca objętości - bez zaskoczenia. Włosy nie zyskały na objętości, ale były bardzo gładkie i błyszczące.


Eveline Cosmetics, Art Professional Make-up - puder - dobrze matowił, nie podkreślał suchych skórek.
Maybelline, Fit Me - puder - uwielbiam! W połączeniu z podkładem z tej serii matowi na naprawdę kilka dobrych godzin.
Maybelline, Fit Me - podkład - nie roluje się, nie robi maski, dobrze kryje i matowi.
EOS - pomadka - ech te ,,jajeczka". Niby ich nie lubię, a lubię. Średnio nawilżał, ale wygładzał usta.
Bourjois, Healthy Mix - krem BB - w tamte wakacje uwielbiałam go, a w te nienawidziłam. Nie krył, nie trzymał się twarzy. Totalny bubel. Nie wiem czy to przez to, że trochę był otwarty, czy co.
Lovely, Celeb - eyeliner - na początku był spoko, ładnie czarny, długotrwały. Ale potem zrobił się suchy.
L'Oreal Paris, Infalible - pomadka i błyszczyk - jako błyszczyk był niezły. Trzymał się na ustach około godziny, więc jak na błyszczyk nie było źle, jako pomadka? Produkt schodził w 10 minut.
Estee Lauder, Sumptuous Extreme Lash Multiplying Volume - tusz - fajnie pogrubiał rzęsy, ale szybko wyschnął.


Gillette, 3Match - pianka do golenia - nie powodowała podrażnień po goleniu, w ogóle miałam wrażenie, że nogi były gładsze niż po innych piankach.
Nivea, Fresh Natural - dezodorant - przyjemnie pachnie i chroni. Pisałam o nim TUTAJ.
Nivea, Dry Comfort - dezodorant - dobrze chronił, nawet podczas wielkich upałów.
Le Petit Marseillais - dezodorant - ładnie pachniał, niby chronił, ale nie został moim ulubieńcem.


Soraya, Lactissima - żel do higieny intymnej - nie podrażniał, ale nie polubiłam go.
Isana, Duchgel - olejek do mycia - świetnie myje pędzle i gąbki.
BeBeauty, Pomegranate&Mint - żel pod prysznic - cudny zapach, dobrze myje. No i tani jak barszcz (swoją drogą to nie wiem ile kosztuje barszcz:D ).
Farmona, Tutti Frutti - peeling - całkiem fajnie oczyszcza, ale strasznie ubrudził kabinę prysznicową (i to nie w mojej łazience tylko na wakacjach:D ).
Facelle - płyn do higieny intymnej - fajnie odświeża, nie podrażnia.
Back To Nature - peeling do ciała - kokosa to nie czułam, ale ogólnie fajnie złuszczał.


Elmex - pasta do zębów - dobrze myła.
Colgate - pasty do zębów - również dobrze myły.
Avon, Care - krem do rąk - wcale nie pachniał bananami, nie nawilżał.
Bielenda - krem opatrunek - świetny! Pisałam o nim TUTAJ.
Bielenda, Algi Morskie - olejek do ciała - świetnie nawilża! Kupię pełną wersję!
Bosphaera - krem do rąk i stóp - nie spodobał mi się zapach, także nie kupię.
Bosphaera - masło do ciała - przyjemnie pachniał, nawilżał. Z pewnością kupię pełną wersję na jesień/zimę.


Eveline Cosmetics - maska węglowa - całkiem nieźle oczyszcza.
Tołpa, Green - krem - szybko się wchłania, matowi. 
Sesderma, Resveraderm - krem - fajna konsystencja, szybko się wchłaniał.
Bielenda, Zielona Herbata - krem - szybko się wchłania, pięknie pachnie.
Sylveco - krem nagietkowy - szybko się wchłania, dobry pod makijaż.
Yonelle - krem - nic nie robił, nie kupię pełnej wersji.
Yonelle - mus perfektor - nic nie robił.
Vianek - krem do twarzy - nie zachwycił mnie, ale nie mówię nie.
Calluna Medica - krem - jw.
Ziaja - wszystkie próbki użyłam do stóp i nóg, ponieważ moja twarz nie lubi się z tą marką.



Ufff, to byłoby na tyle. W lipcu brałam udział w akcji ,,letnie próbkowanie" na instagramie, stąd udało mi się zużyć trochę próbek. 

Znacie któreś z tych produktów? Dajcie znać! ;)



Komentując zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych.



Copyright © 2016 Beauty and lifestyle ! , Blogger