00:10

St. Moritz - samoopalacz w piance.

St. Moritz - samoopalacz w piance.
Witajcie!

Od zawsze uwielbiałam mieć brązową, opaloną skórę. Niestety w naszym klimacie jest to możliwe tylko późną wiosną / latem. Dlatego od gimnazjum eksperymentowałam z różnorakimi produktami ,,opalającymi". Od balsamów po samoopalacze. Niejednokrotnie moje ,,opalanie" kończyło się plamami, zaciekami czy łatkami. Solarium nigdy nie wchodziło w grę, ponieważ wiedziałam, że jest to niezdrowe, więc nigdy nie byłam. Tak więc od lat dzielnie szukałam idealnego samoopalacza. 
Czy znalazłam?

Obietnice producenta: 

Lekki mus nadaje skórze błyskawiczną opaleniznę i zapewnia długotrwały efekt. Innowacyjna formuła oferuje personalizację koloru dzięki kontroli głębi odcienia. Im dłużej produkt pozostaje na skórze tym opalenizna jest bardziej intensywna. Po pierwszej godzinie jest złocista, po drugiej ma średni odcień, a po trzeciej staje się ciemna. Jeśli pozostawisz produkt na skórze na noc uzyskasz bardzo ciemny odcień. Mus łatwo się rozprowadza, nie pozostawiając smug, a mleczko z oliwek i witamina E pielęgnują skórę.

Sposób użycia:

  • wykonaj peeling całego ciała i zadbaj o nawilżenie suchych partii (kolana, stopy, łokcie i kostki)
  • najlepiej użyj rękawicy do nałożenia produktu, co ochroni Twoje dłonie przed nadmiernym zabarwieniem
  • wstrząśnij przed użyciem, a następnie nakładaj niewielkie ilości małymi, okrężnymi ruchami na poszczególne partie ciała i twarzy
  • nie stosuj antyperspirantu, innych kosmetyków oraz nie zażywaj kąpieli przez wybrany czas od nałożenia samoopalacza
Pojemność:

200 ml


Cena:

ok. 25 zł

Skład:

Aqua (Water), Dihydroxyacetone, Propylene Glycol, Ethoxydiglycol, Cocamidopropyl Betaine, Polysorbate 20, Sodium Chloride, Parfum (Fragrance), Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, 
Tocopheryl Acetate, 2-Bromo-2-Nitropropane-1, 3-Diol, Glycerin, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Citrid Acid, Potassium Sorbate, Sine Adipe Lac, 
Sodium Benzoate, Tocopherol, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Citronellol, Coumarin, Eugenol, Butylphenyl Methylpropional, Aplha-Isomethyl Ionone, CI 16035 (Red 40), 
CI 19140 (Yellow 5), CI 42090 (Blue 1).


Konsystencja:

pianka



Zapach:

przyjemny, nie jest typowy dla samoopalaczy

Opakowanie:

plastikowa butelka, z pompką. Jak dla mnie idealne, właśnie przez tą pompkę.




Do tego produktu podchodziłam jak pies do jeża. Po tylu bublach, naprawdę bałam się go użyć. 
,,Raz kozie śmierć" - pomyślałam i użyłam go po raz pierwszy.  Kilka razy przeczytałam instrukcję i przeszłam do działania.

Najpierw wykonałam peeling całego ciała. Później zaczęłam nakładać produkt na ciało, specjalną rękawicą przeznaczoną właśnie do aplikacji samoopalacza. Pianka jest brązowa, więc widzimy gdzie jeszcze trzeba dołożyć produkt. Jak już wspomniałam, zapach jest dość przyjemny, nie chemiczny. 

Pierwszym razem popełniłam mały błąd - otóż nie do końca nawilżyłam skórę i na drugi dzień po aplikacji skóra była dość sucha. Także kolejnym razem byłam mądrzejsza i kilka dni wcześniej nawilżałam skórę, przed samym ,,opalaniem" na łokcie, kolana i stopy nałożyłam cieniutką warstwę balsamu nawilżającego, bo właśnie tutaj skóra jest najbardziej sucha, a zarazem grubsza i mogą powstać plamy.

Produkt dość szybko się wchłania, nie lepi skóry. Po aplikacji odczekuję około 5-10 minut i zakładam ubranie. Zawsze robię to wieczorem, także prysznic biorę rano, więc opalenizna jest troszkę mocniejsza. 

Skóra staje się naturalnie brązowa. Nie pomarańczowa ;)  Po kilku aplikacjach wyglądam jakbym wróciła z wakacji.Czasami używam produktu raz, czasami więcej - zależy to od pory roku. Wiosną potrzebuję 3-4 aplikacji i mogę się śmiało pojawiać w krótkich spodenkach, zimą zwykle 2 żeby nie wyglądać dziwnie (opalona w zimie?). 

Pianka nie robi plam, ale staram się nakładać ją równomiernie. 

Jeśli chodzi o trwałość to możemy cieszyć się ,,opalenizną" do tygodnia, czasami półtora. 


Jest to mój KWC! Niedrogi a tak dobry. Serdecznie polecam każdemu, nawet największemu laikowi!



Używacie samoopalaczy? Może chodzicie do solarium? Czy preferujecie naturalny kolor skóry? ;)

21:33

Oillan, Balance - krem do rąk.

Oillan, Balance - krem do rąk.
Witajcie!

Nie było mnie chwilę, bo najpierw była majówka, a potem poświęciłam się nauce. Jutro kolokwium, za tydzień 2! egzaminy... Także jest gorący okres, ale przetrwam to i będzie wspaniale :)


Obietnice producenta: 

Olian Intensywnie nawilżający krem do rąk. Bogata formuła kremu zabezpiecza i regeneruje podrażnioną, suchą i łuszczącą się skórę rąk dzieci i dorosłych.
Krem do rąk intensywnie nawilżajacy Olian:
- Intensywnie nawilża,
- Zapobiega utracie wody z naskórka,
- Tworzy ochronny film na powierzchni skóry,
- Wzmacnia barierę ochronną,
- Optymalnie natłuszcza,
- Wygładza naskórek.
Testowany dermatologicznie. Bez parabenów, barwników. Hipoalergiczna kompozycja zapachowa.

Pojemność:

50 ml

Cena:

ok. 5 zł

Skład:


Aqua, Cyclopentasiloxane, Paraffinum Liquidium, Cetearyl Alcohol, Ethylhexyl Stearate,
Glycerin, Glyceryl Stearate, Dimethicone, Glyceryl Stearate Citrate, Octyldodecanol,
Ethylhexyl Glycerin, Durvillea Antartica Extract, Dimethiconol, Phenoxyethanol,
Trideceth-6,propylene Glycol, Acrylamide/Sodium Acrylate, Parfum


Zapach:

leśny. Mnie przypomina zapach lasu, szczególnie sosen, mchu zaraz po deszczu

Konsystencja:

niestety zapomniałam zrobić zdjęcie :(
konsystencja jest dość rzadka, ale nie spływa z dłoni, dobrze się rozsmarowuje

Opakowanie:

tubka, z nakrętka (szkoda, że nie na zatrzask, bo ciężko się zamyka ze świeżo nakremowanymi rękami).


Krem zmiękcza skórę dłoni, sprawia, że są gładkie. Aż chciałoby się je głaskać. Szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu, także jest idealny do używania w ciągu dnia. Nie podrażnia, nie uczula. Co z nawilżaniem? Otóż krem nawilża, ale na kilka godzin. Później dłonie na nowo stają się suche. Dlatego jeśli mamy problemy z suchymi dłońmi to krem się średnio sprawdzi, ale przy ,,normalnych" dłoniach krem daje radę. Także teraz: wiosną/latem śmiało możemy go używać.


Znacie ten krem? Wiosną potrzebujecie porządnego nawilżenia czy już nie? :)

23:56

Back To Nature, Jaśmin + Panthenol - płyn micelarny.

Back To Nature, Jaśmin + Panthenol - płyn micelarny.
Witajcie!

Pierwszy dzień maja, prawie za nami? Jak go spędziliście? Ja rano poszłam na paznokcie, później przygotowywałam tortillę, a popołudnie/wieczór spędziłam z rodziną. Jutro rano wybieram się na zakupy, potem może na rower, a wieczorem idę na grilla (no bo majówka:D ).


Obietnice producenta: 

Linia zainspirowana bogactwem natury oraz tradycyjnymi recepturami, która powstała by zapewnić skórze skuteczną pielęgnację.
Płyn micelarny Jaśmin+Panthenol usuwa makijaż twarzy i oczu. Dodatkowo odświeża i oczyszcza skórę, a także łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia. Koi, nawilża, a także poprawia koloryt skóry.

Składniki aktywne :

jaśmin (Jasminum officinale) – zawiera esencjonalne olejki
panthenol (Panthenolum) – prekursor witaminy B5

Pojemność:

 295 ml

Cena:
 
 ok. 15 zł

Skład:

Aqua, Poloxamer 184, Propylene Glycol, Polysorbate 20, Pantheno,  
Jasminium Officinale Flower Extract, Glycerin, Disodium Cocoamphodiacetate, Sodium Chloride, Disodium EDTA, Sodium Citrate, Citric Acdi, Parfum, Phenoxyethnaol, Caprylyl Glycol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate

Zapach:

przyjemny, delikatny, niestety nie wyczuwam jaśminu, a szkoda, bo uwielbiam jego zapach

Opakowanie:

Brązowa, plastikowa butelka, zamykana na zatrzask. Podoba mi się kolorystyka, kojarzy mi się właśnie z naturą.


Płyn używam do zmywania makijażu. Jakoś nie mogę się przekonać do olejków do demakijażu, także najpierw używam ,,micela", a później myję twarz żelem.  

Produkt dobrze zmywa makijaż, nawet wodoodporny. Nie podrażnia oczu.


Był całkiem wydajny.


Z pewnością do niego wrócę, a Wam serdecznie polecam.



Znacie ten płyn? ;)

Komentując zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych.



Copyright © 2016 Beauty and lifestyle ! , Blogger