Witajcie!
Ale ten czas leci! Niedługo wrzesień i ... jesień. Staram się czerpać jak najwięcej z lata, z tej pięknej pogody.
Ostatnio super mi idzie zużywanie kosmetyków, ciągle odkrywam nowych ulubieńców :)
Syoss, Hair Reconstruction - szampon - dobrze mył.
Sylveco - balsam myjący do włosów z betuiną - niby to mała próbka, ale jakoś nie polubiliśmy się.
Herba Vita - wcierka - nie zauważyłam przyspieszenia porostu włosów. Nie po niej niestety.
Stapiz, HA Essence, Aquatic Mask - maska - fajnie nawilżyła włosy, nadała blasku. Kupię pełną wersję.
Wibo, Glamour Sand - lakier do paznokci - lubiłam go za kolor i fakturę, taką piaskową.
Kallos - krem do rąk - średnio pachniał i w sumie to nic nie robił.
Gratia - krem do rąk - niby nie przepadam za tymi kremami, no ale używam ;D Coś tam nawilża, ale bardzo, bardzo lekko.
Michael Kors, Wonderlust - perfumy tester - przecudny zapach! Długotrwały, orzeźwiający, a zarazem kobiecy. Pełna wersja będzie moja!
Skin In The City - żel micelarny 2w1-o tym produkcie napiszę osobną recenzję. Totalnie się zawiodłam.
Holika Holika - żel aloesowy - fajnie odświeża, przynosi ulgę podrażnionej skórze.
Ziaja Med - płyn do demakijażu oczu - nie podrażnia, dobrze zmywa. Pisałam o nim TUTAJ.
Cien - płyn micelarny - dobrze zmywał.
Isana - płyn micelarny - również dobrze zmywał, nie podrażniał.
Organic Shop - peeling - dobry zdzierak, ale pachniał dość chemicznie.
Garnier, Essentials Hydration - krem - nawilżał, nie uczulał.
Vianek - krem pod oczy - nie wypowiem się po takiej próbce...
Bielenda - krem matujący - nadawał się pod makijaż, wypróbuję pełną wersję.
Sephora - płatki na wągry - coś tam wyciągnęły.
Płatki kosmetyczne - wszystkie były dobre.
Lilibe - wata - znalazłam w szafce, zużyłam do zmywania paznokci u stóp, ale to była masakra.
Isana - żel pod prysznic - dobrze mył, ale nie powalił mnie zapachem.
Roge Cavailles - płyn do higieny intymnej - dobrze mył, nie podrażniał. Pisałam o nim TUTAJ.
Le Petit Marseillais - olejek do mycia - ładnie pachniał, dobrze mył. Pisałam o nim TUTAJ.
Bielenda - olejek węglowy do mycia - niby nawilżał, ale brudził wannę, płytki i wszystko dookoła.
Nivea - balsam do ciała - niby nawilżał, ale jednak wybiorę tradycyjne balsamy.
Blend-a-med - pasta - dobrze myła i wybielała zęby.
Blend-a-med - pasta - dobrze myła.
Gillette - pianka do golenia - pianki używałam do depilacji nóg - dawała dobry poślizg.
Regenerum - serum do ciała - wspaniałość Pisałam o nim TUTAJ.
Nivea, Fresh Natural - dezodorant - dobrze chroni. Pisałam o nim TUTAJ.
Evree, Max Repair - balsam - fajnie nawilża.
Ziaja - próbka przeciw rozstępom - za mała, by dała efekty.
Golden Rose - pomadka w kredce - zapomniałam o niej, była całkiem fajna.
Lovely, Pump Up - tusz do rzęs - tani i dobry.
Gosh, Natural Touch - podkład - nie krył za bardzo, nie matowił.
Ingrid - baza pod makijaż - nic nie robiła.
Maybelline, Dream Satin Liquid - podkład tester - był średni.
Makeup Revolution - korektor - dobrze krył wszelkie niedoskonałości, ale na krótko.
FM MakeUp - kredka - uwielbiam je! Są wodoodporne i trwałe!
Eveline Cosmetics - kredka - była całkiem niezła.
No dobra, to teraz standardowe pytanie: znacie te produkty? Jak Wam idzie zużywanie kosmetyków? :)
Też nie przepadam za kremem Gratia, ale mama non stop przynosi je z pracy, wiec ktoś musi denkować.
OdpowiedzUsuńOtóż to :D
Usuńgratuluję zużyć! :)
OdpowiedzUsuńze skin in the city kupiłam ostatnio dwa płyny micelarne bo za jeden wyszło 6,50 (400 ml) ale potem przeczytałam, że może szczypać w oczy i jak na razie będzie czekać na zużycie :P Olejek Le Petit powoli zużywam, ale mam tyle produktów do mycia pootwieranych, że jeszcze trochę ze mną pobędzie :P
OdpowiedzUsuńMicela kiedyś wypróbuję, ale pewnie tylko do twarzy :)
UsuńJa staram się otwierać jeden, góra dwa żele :D
Spore deńko :) swego czasu lubiłam lakiery wibo teraz od nich odeszłam piaskowy miałam jeden i nie był moim ulubieńcem okropnie się go zmywało :)
OdpowiedzUsuńMnie się nawet dobrze zmywał :)
Usuń