Witajcie!
Chcąc, nie chcąc (ja nie chcę) zbliża się zima. Właśnie zimą, moja pielęgnacja troszkę się zmienia, bardziej stawiam na tłuste kremy, czy balsamy. Zresztą wszystko pokażę w tym poście.
Portal Trusted Cosmetics i autorka bloga Różowa Szminka organizują świetne wyzwanie: Piękna przed Świętami. Szczegóły znajdziecie właśnie u nich :)
Przyznam, że większą uwagę przy pielęgnacji przykładam wieczorem, może dlatego, że wtedy mam więcej czasu.
Pierwszym etapem jest demakijaż. Jeśli chodzi o to, to nie zmieniam produktów do demakijażu ze względu na porę roku.
Następnie dokładnie myję twarz żelem, tak samo jak w przypadku płynów do demakijażu, nie zmieniam produktów ze względu na porę roku.
Kilka razy w tygodniu wykonuję peeling.
Czasami wykonuję peeling z brązowego cukru i oliwy. Wystarczy wymieszać składniki, nanieść na zwilżoną twarz i masować. Potem zmywamy i już!
Po dokładnym oczyszczeniu przecieram twarz wodą różaną lub tonikiem.
Kilka razy w tygodniu nakładam różnorakie maseczki, szczególnie te oczyszczające i nawilżające, bo właśnie teraz cera potrzebuje mocnego nawilżenia.
Po maseczce przychodzi pora na ... serum. Nie ,,bawiłam się" nim latem, bo wtedy stawiałam na minimalizm, ale teraz jesienią/zimą mogę sobie na to pozwolić. Zimą używam również serów (tak to się odmienia?) z kwasami.
Na sam koniec wklepuję krem. Kiedy mam bardzo suchą skórę jest to niezawodny krem Nivea. Jest tłusty, ale dobrze nawilża moją cerę. Jednak nadaje się tylko na noc.
Jeśli chodzi o poranną pielęgnację to przecieram twarz tonikiem lub wodą różaną, potem wklepuję krem lub serum z Bielendy lub Marionu.
Jeszcze nie ma mrozów, ale gdy się pojawią to kilkanaście minut przed makijażem użyję tłustego kremu, na mróz czy wiatr.
O usta dbam każdą porą roku, także pomadki czy peelingi to mój ,,chleb powszedni". Jednak czasami zimą mimo tego mam bardzo suche usta, więc w ruch idzie miód. Wystarczy posmarować usta, pozostawić na kilka/kilkanaście minut i zmyć letnią wodą. Efekt? Mega gładkie, nawilżone usta.
Przedstawię jeszcze szybki i tani sposób na domowy peeling do ust. Kilka łyżeczek cukru, mieszamy z oliwą lub olejem kokosowym, przekładamy do słoiczka np. po kremie, wkładamy do lodówki na około 15 minut, smarujemy usta około 2 minut, zmywamy letnią wodą i cieszymy się gładkimi ustami :)
Od kilku lat najlepszą przyjaciółką ust jest wazelina :)
A Wy jak dbacie o twarz i usta zimą? Zmieniacie swoją pielęgnację, czy przez cały rok wygląda tak samo? :)
Też robię własny peeling do ust, jest najlepszy! :) Z tą zabawą maseczkami i serum to prawda, ciągle się zapomina przez brak czasu :)
OdpowiedzUsuńI jaki tani! :D
UsuńWazelina jest świetna :)
OdpowiedzUsuńOj tak ;)
UsuńTo serum z Bielendy bardzo mnie zaciekawilo :D
OdpowiedzUsuńPolecam, jest niezłe.
UsuńŚwietne kosmetyki
OdpowiedzUsuńLubię je, nie zaprzeczę :D
Usuńo tak świetna pielęgnacja
OdpowiedzUsuńThank u :*
OdpowiedzUsuń