1. Celia - szminka - miała piękny kolor, dobrze nawilżała usta. Dość długo się utrzymywała.
2. Sensique - puder matujący - jeden z ulubieńców! Matuje na kilka godzin, jest wydajny.
3. Joko - mineralny puder - dobrze matował, długo się trzymał. Jednak był dosłownie wszędzie, jak to puder sypki.
4. LadyCode Bell - róż - ładnie podkreśla policzki, trzyma się kilka godzin.
5. Carmex - pomadka - ma chyba tyle samo zwolenników, co przeciwników. Ja należę do pierwszej kategorii.
6. Lovely - korektor - masakra w płynie, tyle powiem!
7. Laura Conti - pomadka - dobra w smaku, jednak szybko stała się mazista, nie wiem dlaczego.
8. Avon - tusz do rzęs - nie przepadam za tuszami z Avonu, a tego to już totalnie nienawidziłam. Od razu był suchy, nie podkreślał rzęs, wręcz przeciwnie.
1. Pilomax - odżywka w sprayu - była całkiem okej. Nie sklejała włosów, ułatwiała rozczesywanie. Pisałam o niej TUTAJ.
2. Wella - lakier do włosów - nie był najgorszy, ale trochę sklejał włosy.
3. Syoss - szampon - dla mnie masakra. Przetłuszczał mi włosy.. Nigdy więcej.
4. Syoss - odżywka - całkiem , całkiem. Ale nie nabłyszczała włosów.
2. Fraicheur - żel pod prysznic - był okropny! Śmierdział jak krzak za śmietnikiem, obok blok, fuj!
Libere - perfumy - Ładny zapach, ale nie jest to to co uwielbiam.
1. Ziaja liście zielonej oliwki - za tłusty jak dla mnie.
2. Avon Naturals - tonik - świetnie odświeża, ten efekt długo się utrzymuje.
3. Avon Clearskin - żel punktowy na pryszcze - zasusza je, szybko znikają. Jest okej. Pisałam o nim TUTAJ.
4. BeBeuaty - płyn micelarny - mój ulubiony!
5. Rival de Loop - maseczka - nie zachwyciła mnie.
6. Blend a med - pasty - dobre w smaku, dobrze myją.
7. Soraya - maseczka. Okej. Pisałam o niej TUTAJ.
8. Ziaja - krem - krem jak krem. Nie kupię, bo nie mam 30+
9. Carea - płatki kosmetyczne - najlepsze! I tanie jak barszcz!
Uff.. Myślicie, że zrobiło się miejsce na półkach?
A no właśnie, oczywiście, że nie ;D
Kusi mnie ten micel z Biedronki. Ja też jestem zwolenniczka Carmexu. W uzyciu truskawka, a czekaja kolejne dwa w szufladzie :D
OdpowiedzUsuńpolecam! też mam jeszcze jeden ;)
UsuńBardzo lubię ten róż Ladycode :)
OdpowiedzUsuńja też ;)
Usuńwooow ile kolorówki Ci się udało zużyć zazdroszcze ;) ja to nie wiem kiedy ostatnio coś wyrzuciłam z kolorówki xD
OdpowiedzUsuńsama się dziwię :D
Usuńz kolorówką jest najtrudniej :(
Troszkę "uszczupliłaś" zapasów. Gratuluję zużycia kolorówki :D
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj peeling do ciała poszedł do torebki z denkiem :)
u mnie dzisiaj poszły dwa balsamy ;D
UsuńSpore denko:) Syoss u mnie też się nie sprawdza:) Z Avonu to lubiłam tusz Supershock i po za tym żaden inny mi nie pasował:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gratuluję zużyć kolorówki :)
OdpowiedzUsuńOoo, całkiem pokaźne denko :) Płyn bebeauty się u mnie nie sprawdził, pomimo zachwytu innych tym produktem. Do firmy syoss podobnie jak ty nie mam sympatii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję, chętnie zobaczę kolejne zużycia ;)
Sporo udało Ci się zużyć :) Puder matujący Sensique też bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńdenko nawet fajne, nic nie miałam
OdpowiedzUsuńFajne denko :)
OdpowiedzUsuńMoże wspólna obserwacja? Zapraszam :)
MÓJ BLOG - KLIK
Carnex zdecydowanie moj ulubiony:)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubie ten korektor z lovely :).
OdpowiedzUsuń